czwartek, 11 sierpnia 2011

Marszałkowska

Główna ulica PRL-u dziś w czasach kapitalistycznych jest rajem dla amatorów piwa.

Szyldy lokali zazwyczaj niczym szczególnym nie wyróżniają się z mas reklam tkwiących w szarych ogromnych kamienicach. Jeżeli jest lato znajdziemy je po ogródkach piwnych, zazwyczaj smutnych, rzadko obleganych ze względu na ruchliwą i hałaśliwą ulicę.

My naszą podróż zaczniemy od piwka ciemnego.
Na skrzyżowaniu z Wilczą znajduje się Inside składający się z baru w dolnej sali oraz restauracji na górnym piętrze.



W barze na dole za 13 zł zakupimy pyszny ciemny irlandzki stout Murphy's.
Kto nie przepada za tym rarytasem ma jeszcze do wyboru Żywiec po 8 zł, Heineken 10 zł oraz pszeniczny Paulaner 13 zł. Co ważne wszystkie piwka z nalewaka.
W lokalu można palić i zjeść całkiem sensowne jedzenie, które przynoszą z restauracji z pięterka. Klimat lokalu jest specyficzny: wielu zagranicznych klasycznych piwoszy po rozśpiewanych czwartkowych fanów. W lokalu zazwyczaj obejrzymy wydarzenia sportowe nawet jeżeli inni goście bawią się przy imprezie cyklicznej można usiąść i przy piwie obejrzeć meczyk na drugiej sali.

Jeżeli mowa o ciemnych piwkach to 2 ulice dalej na skrzyżowaniu ze Wspólną powstał nowy lokal Browar de Brasil.

Co najważniejsze jest to kolejny minibrowar w Warszawie. Napijemy się tutaj piwka dolnej fermentacji Pils, Miodowe oraz ciemny Koźlak oraz Pszeniczny browar górnej fermentacji. Wszystkie piwka w tej samej cenie 0,4l za 8 zł i 1l za 16 zł.
Bardzo miły gest dla piwoszy wykonał właściciel restauracji i dla smakoszy została skonstruowana piwna deska, na której za jedyne 15 zł znalazły się Pils, Pszeniczniak oraz Koźlak w ilości po 0,3l każdy.
Co do samego piwa mnie najbardziej smakował Pils. Pszeniczne pijałem smaczniejsze chociażby w rejonie Krakowskiego czy Nowego Światu.
Na temat jedzenia nie wiem nic gdyż nie jadłem hehe.

Jak ktoś nie preferuje Murphy's idziemy dalej i na skrzyżowaniu z Nowogrodzką mamy lokal Patrick's
Króluje tutaj klimat dosyć biesiadny. Długie drewniane ławy i stoły, częsta muzyka na żywo no i co najważniejsze ciemny Guinness w cenie 16 zł. Dla tych co nie lubią nalewają również Tyskie i Lecha po 8zł i Pilsner za 10 zł. Z butli napijemy się Grolscha 14zł, Peroni 14zł, Corone 12zł, Dębowe Mocne 12zł, pszeniczny Franziskaner 12zł czy irlandzkie czerwone piwo górnej fermentacji Kilkenny po 12 zł.

Przy rondzie Dmowskiego już na Al. Jerozolimskich znajduje się restauracja typu casual dining Sphinx. Miejsce ubogie w piwo jedynie Calrsberg 9 zł i Okocim 8 zł lecz godne uwagi na stałą promocję w karcie. Za jedyne 18 zł dostajemy półtora litrowy dzban Okocimia, który tutaj akurat jest na prawdę smaczny.


środa, 3 sierpnia 2011

Plac Zbawiciela

Uroczy i coraz bardziej popularny ruchliwy zakątek Warszawy.
Możemy tutaj zjeść i wypić. Chociaż z tym drugim nie mamy za dużego wyboru.

Najpierw Plan B u zbiegu Mokotowskiej i Wyzwolenia. Mekka hipstersów, raperów i innych ludzi modnych i superfajnych. W lokalu panuje chaos i zajebiście luźna atmosfera. Palimy na zewnątrz i w środku.



Szczególnie w lato atmosfera jest nie do opisania. Dziesiątki młodych ludzi stoi na sporej części przed lokalem i pije przeróżne napoje w papierowych kubkach po coca-coli. Jest przyjaźnie, luźno i na prawdę miło. Do tego otwarte do późna.
Co do piwa już wyjaśniam.
Leją tutaj ohydny żubr i tyskie z kija za 7 i 8 złotych.
Ale mają również Lany Pilsener po 11 zł który zaliczam już do tych piw smakowych.
I butelkowe zawsze wyrazisty Grolsch 11 zł oraz bardzo dobry pszeniczny Franziskaner 11 zł czasami jasny czasami ciemny, chyba sami nie wiedzą jaki podają.
Jedzenia nie serwują oprócz tostów i kanapek, których jeszcze nigdy nie próbowałem.

Zaoszczędzając 3 złote, możemy przenieść się vise-a-vie planu do popularnego chińczyka o nazwie Que Huong.



Małe ludki z Azji serwują tutaj Paulanera w butli w cenie 8 złotych!!!
Lany Żywiec za 7 zł dużo smaczniejszy niż polskie ścierwo w Planie B oraz butelkowy heineken po 6 zł. Jak widać piwo smaczniejsze i tańsze lecz czynne jedynie do 23. No i nie jest okraszone hipsterskim klimatem z drugiej strony ulicy.




Co bardziej skąpi i nie umiejący zabawiać się w klimaty dostojnej lanserki
kupują po jednym NAJTAŃSZYM piwie na wynos w Planie B, a kolejne dokupują w pobliskim sklepie (opera) Żywiec po 3,5 zł itd.
I po cichutku przelewają do kubków po coli.

Odchodząc paręset metrów od Placu Zbawiciela ulicą Nowowiejską w stronę metra znajdujemy kolejny super lokal gdzie serwują różnorakie tanie piwo.



Bar Saigon to kanciapa jakich mało tu w centrum, szczególnie popularna wśród starszyzny osiedlowej, którą często zastać tutaj można na rozmowach przy wódeczce. Jedzenie i piwo podaje starsza urocza babunia z kraju saigonek. Serwuje tutaj tanie żarcie, tytułowe saigonki oraz kilka rodzajów piwa w butelkach. Tyskie, Królewskie, Żywiec, Lech czy Warka wszystko dobrze schłodzone i po 5 zł!
Polecam!